14 grudnia, 2024

OCHRONA24

Polska Najnowsze wiadomości, zdjęcia, filmy i reportaże specjalne ochrony. Polska Blogi, komentarze i wiadomości archiwalne na …

„Mam kłopoty z NASA za wyjazd do Rosjan”.

„Mam kłopoty z NASA za wyjazd do Rosjan”.

George Smoot (1945, Floryda), ubrany w szary garnitur i sandały, wygląda na zadowolonego z wizyty w Hiszpanii. „Byłem tu wiele razy, ale częściej niż w Madrycie, na obrzeżach kraju” – wyjaśnia, nie tracąc uśmiechu. Wie, że takie wyjazdy wiążą się z „ryzykiem”. „Nagrodę Nobla”, którą otrzymał w 2006 roku za odkrycie, że zaraz po Wielkim Wybuchu we wszechświecie powstały nieprawidłowości, „nasiona”, z których powstały galaktyki, które dziś nasze obserwatoria skanują niebo.

Nie było to łatwe: instrument, za pomocą którego ich znalazł, Cosmic Tło Explorer (COBE), prawie nigdy nie wystartował po katastrofie Challengera. Ale wszystko poszło dobrze i nieco ponad dziesięć lat później Szwedzka Akademia Nauk ogłosiła jego nazwisko i uczyniła go gwiazdą. Konferencje, zjazdy, konferencje prasowe, wywiady, a nawet występy w serialach telewizyjnych – Smoot twierdzi, że chętnie podejmuje się tej części pracy. A także krytyków, których spotkał z tym samym talentem, jaki okazuje dzisiaj przed udziałem w nowej edycji „Rozmów o Nagrodzie Nobla”, inicjatywie Fundacji Ramón Areces, która zaprasza czołowych naukowców do rozmów w stolicy.

Spotkanie, które dzieli z Katalin Karikó, laureatką Nagrody Nobla za opracowanie szczepionek mRNA i Marą Deresen, światową ekspertką ds. zespołu Downa, nosi tytuł „Niemożliwe trwa dłużej”. Dobrze odrobił tę lekcję.

-Wykazało, że mikrofalowe promieniowanie tła, czyli „echo” Wielkiego Wybuchu, nie było tak jednorodne, jak wcześniej sądzono. Skąd wzięła się ta teoria i dlaczego zacząłeś ją badać?

– Nad tym pomysłem zastanawiało się wielu naukowców. Zawsze jednak interesowało mnie pytanie, jak powstał Wszechświat i dlaczego rozszerzył się z gorącego, gęstego stanu. Również w powietrzu unosił się problem opisany w artykule brytyjskiego fizyka Dennisa Sciammy, w którym stwierdził, że gdyby Wszechświat się obracał, na niebie można by zobaczyć dziwny wzór. Pomyślałem, że fajnie byłoby przeprowadzić eksperyment, żeby to sprawdzić. Przeprowadziliśmy testy na Ziemi, na szczytach gór… a później za pomocą COBE w kosmosie udowodniliśmy, że to promieniowanie pochodzi z Wielkiego Wybuchu. Później pomyślałem, że tego narzędzia można również użyć do wyszukiwania nasion galaktyk. To tutaj znaleźliśmy różnice, które w rzeczywistości były supergrupami i gromadami galaktyk.

READ  Skąd mam wiedzieć, czy mam tasiemce w jelitach? Pięć symptomów, które Cię niepokoją - Enseñame de Ciencia

– Ponieważ twoja praca udowodniła, że ​​teoria Wielkiego Wybuchu, Wielkiego Wybuchu na początku wszystkiego, była prawdziwa, prawda?

Jest to prawdopodobnie dobrze ustalone: ​​jeśli złożysz bardzo prosty model wszechświata zawierający zwykłą materię, ciemną materię, ciemną energię i inne składniki Wielkiego Wybuchu i uruchomisz go w swoich programach komputerowych, możesz stworzyć bliźniaka wszechświata które pasuje do rzeczywistości lepiej niż twoje ubrania pasują do twojego ciała. Wszystko pasuje do siebie jak puzzle, tworząc całość. Teraz nie jest to tak proste, jak zmiana jednej części. Jeśli istnieje inna teoria, powinna ona zmienić całą zagadkę.

– W pewnym stopniu zachowuje dystans, jak teoria względności Einsteina, która niezależnie od tego, jak bardzo została przetestowana, zawsze się sprawdza.

Problem z kosmologią polega na tym, że masz tylko jeden świat, na którym możesz przeprowadzać eksperymenty. Aby zobaczyć niepowiązane ze sobą rzeczy, trzeba przyjrzeć się bardzo różnym częściom, które nie są ze sobą połączone. W takim przypadku potrzebujesz coraz większej liczby kontroli, aby dowiedzieć się, co się dzieje.

Ponadto trzeba pamiętać, że ludzie popełniają błędy w obserwacjach, interpretacjach czy analizie danych, to jest ludzkie. Być może przeoczyliśmy kilka ważnych odpowiedzi, które w końcu odkryjemy. albo nie. To tak, jakby nowy zatopiony kontynent odkryty w Australii opowiadał nam nową historię. To mówi nam, że to, co widzimy teraz, zniknie, ponieważ nie jest to ustalony scenariusz. To samo dzieje się ze wszechświatem. Mam nadzieję, że nadejdzie czas, kiedy zmapujemy wszechświat tak dobrze, że nie znajdziemy niczego takiego jak nowy kontynent. Jeśli istnieje coś takiego jak małe „wyspy”…

– Są tacy, którzy wierzą, że wszechświat nie jest jeden, ale może być ich kilka…

– Winię za to Marvela (śmiech). Ale im więcej o tym myślałem i im więcej o tym czytałem, tym częściej przychodziło mi do głowy pytanie: czy naprawdę konieczne jest istnienie wieloświata? To znaczy, wydaje mi się, że wszystko, co dzieje się we wszechświecie, wymaga tyle wysiłku, że następnie rozgałęzia się w coś innego, a potem w coś innego… Myślę, że wszechświat to wyjątkowy pakiet, bardziej złożony niż my Myślę, ale to trwa i trwa, i trwa…

READ  Czy żyjemy w symulacji?: Fizyk odkrywa detektor i wyjaśnia go

– Skoro już mowa o skomplikowanych sprawach, czy nie myślałeś o odejściu po tym, jak NASA powiedziała Ci, że po katastrofie Challengera nie możesz wysłać swojego satelity COBE w kosmos?

-NIE. Nie miałem wtedy wyboru. Chciał odpowiedzi, a poza tym nie miał innej pracy. Włożyłem tyle wysiłku w myślenie i budowanie COBE, że poddanie się nie wchodziło w grę. I wpadłem w kłopoty, bo pojechałem do ESA i do Rosjan. W NASA byli bardzo źli. Ale z drugiej strony dało im to do myślenia, że ​​jest to coś ważnego i że powinniśmy być pierwsi, ponieważ wyścig kosmiczny trwa, mimo że stał się czymś innym. Jednak było to skomplikowane. Myślę jednak, że nie da się tego porównać z codziennością wielu ludzi, którzy budzą się i robią to, co do nich należy, nawet jeśli jest to trudne i mają problemy. Dzieje się tak, że Twoja firma nie jest tak widoczna jak moja.

– W jego przypadku wszystko w końcu się udało: dzięki swoim odkryciom zdobył Nagrodę Nobla i stał się osobą publiczną. Do tego stopnia, że ​​zagrał dwie role w słynnym serialu „Teoria wielkiego podrywu”. Jak doświadczyłeś tej zmiany życia?

-Wystąpiła dwukrotnie w serialu! To było wspaniałe doświadczenie. Na początku traktowałem to jako zabawę. Nie przeczę, że cała ta uwaga też była przytłaczająca. Miałem już w toku duże projekty badawcze, ale nagle zostałem rzecznikiem nauki i przystosowanie się do tego było skomplikowane. W pierwszym roku, kiedy dostajesz Nagrodę Nobla, wszystko jest bardzo napięte: wszyscy reporterzy chcą z tobą rozmawiać. Kiedy mija dziesięć lat, nikogo to nie obchodzi.

– Było też trochę krytyki. Czy żałujesz tego słynnego stwierdzenia, że ​​Twoje odkrycie było „jak Boża wizja dla osób religijnych”?

Powiedziałem na tej konferencji prasowej, że znaleźliśmy największe i najstarsze struktury, jakie kiedykolwiek widziano we wszechświecie. Jednak wielu dziennikarzy, którzy tam byli, nie miało żadnej wiedzy naukowej, więc poprosili mnie o kilka przykładów. A potem powiedziałem: jeśli jesteś osobą religijną, to odkrycie było jak zobaczenie Boga. Jeden z moich kolegów, który był liderem grupy, wyjął fajkę z ust i powiedział: „Szkoda, że ​​tego nie powiedziałeś”, co wydało mi się bardzo zabawne. Oczywiście to właśnie ten przykład trafił na pierwsze strony gazet. Więc tak, czasami też spotykasz się z krytyką (mówi z uśmiechem od ucha do ucha).

READ  Naukowcy ustalają lokalizację „Zaginionego Kontynentu” Argolandu - DW - 07.11.2023

Coś podobnego przydarzyło się Peterowi Higgsowi, kiedy prasa nazwała bozon „cząstką Boga”.

– Tak, chciał to nazwać cząstką Higgsa. Znałem go: był miłym facetem, trochę nieśmiałym. Istnieją dziedziny nauki, takie jak matematyka czy chemia, które są bardziej skomplikowane do zrozumienia. Ale mówiłem wam też, że kiedy byłem młody, uważałem, że właściwym sposobem będzie wyjaśnienie, jak działa nauka i jak może poprawić życie ludzi. Ale po tylu latach rozmów z wieloma osobami zdaję sobie sprawę, że jeśli ktoś nie chce odpowiedzieć, to odrzuca. Ponieważ ludzie są znacznie bardziej złożeni. Tak, to smutne, bardzo smutne. Codziennie widzimy przykłady ludzi podejmujących w kółko te same decyzje, nawet wiedząc, że nie leży to w ich najlepszym interesie. ponieważ? Nie wiem, musi być jakiś inny wewnętrzny mechanizm nagrody powodujący to. Dlatego mówię, że jesteśmy tacy skomplikowani.

– To dość pesymistyczna wizja.

– Zawsze powtarzam, że istnieją trzy rodzaje problemów: dobrze zdefiniowane problemy, którymi mogą się zająć naukowcy; średnio specyficzne problemy, w przypadku których dzięki nauce można ulepszyć tę definicję; I niegodziwe problemy, w przypadku których nie ma dobrze określonego rozwiązania i nie ma sposobu, aby udowodnić, że to, co robisz, jest właściwe. Zgadnij, który z nich najbardziej angażuje ludzi: Wicked Problems. Ponieważ jest kilku złych ludzi. Tak, dlatego mamy więzienia.