Miguel A. Guy Macias
Kraków (Polska), 7 stycznia. Problemy wynikające z chaotycznej reformy polskiego wymiaru sprawiedliwości już wpływają na stabilność polityczną, gospodarczą i sądowniczą kraju, z koalicją rządową w konflikcie, zablokowanymi funduszami europejskimi i sądownictwem pogrążonym w konfliktach wewnętrznych.
W 2015 r. do władzy doszła ultrakonserwatywna partia Prawo i Sprawiedliwość (PIS), która przeprowadziła radykalną reformę sądownictwa, która odniosła się do problemów polskiego sądownictwa i pozwoliła administracji kierować jego funkcjonowaniem poprzez kontrolowanie sędziów.
Architektem tej reformy był Zbigniew Ziobro, lider SP (Solidarności Polskiej), jedynej koalicyjnej partii rządzącej. Giobro otrzymał za to wyjątkowe uprawnienia: objął stanowisko wicepremiera, ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego.
Siedem lat później kontrowersyjna reforma stawia Warszawę przeciwko Brukseli, która ukarała Polskę grzywną w wysokości setek milionów euro i wstrzymała kolejne 35 miliardów, które można zrealizować tylko wtedy, gdy podstawowe punkty tej reformy zostaną odwrócone i zagrozi Ziobro. Zgromił koalicję rządową, oskarżając jej partnerów o „klękanie” przed Europą.
Jak powiedział polski premier Mateusz Morawiecki, „trudno sobie wyobrazić większy bałagan” niż ten, przed którym stoi polskie sądownictwo.
Przykładem złożonej sytuacji, w jakiej pogrążone jest sądownictwo w Polsce, jest sprawa Prezes Trybunału Konstytucyjnego (TK) Julii Przyłapskiej, która objęła urząd dzień po ogłoszeniu ustawy zmniejszającej karę z 9 do 6. lata. Tenuta
Zdaniem prawników Przyłapska powinna była odejść ze stanowiska w grudniu 2022 r., ale twierdzi, że w momencie uchwalania nowej ustawy był 14-dniowy wakat na stanowisku sędziego, więc pozostanie na stanowisku jeszcze przez dwa lata.
Pod mandatem Przyłębskiej TC wyrażała się jako sojusznik rządu w kontrowersyjnych interpretacjach sądowych, takich jak stwierdzenie wyższości prawa polskiego nad prawem europejskim czy uznanie części traktatu akcesyjnego do UE za niezgodny z polską konstytucją.
Konflikt między Warszawą a Brukselą skupił się głównie na innym organie pogrążonym w kontrowersjach: Polskiej Sądowej Izbie Dyscyplinarnej, która została utworzona, aby dać rządowi niemal absolutną kontrolę nad sędziami w całym kraju i faktycznie znajduje się w rękach Giopro zakazów, zawieszeń i poboru . Transfery dowolnego Magistratu.
Po kilku ostrzeżeniach, w październiku 2021 r. Unia Europejska nałożyła na Polskę grzywnę w wysokości miliona euro dziennie do czasu rozwiązania izby regulacyjnej, co ostatecznie przeprowadzono ponad rok później, przenosząc organ do innego odpowiednika jego funkcjonowania. Zajęcia: Pokój o nazwie Odpowiedzialność Zawodowa.
Kiedy jednak rząd próbował zakwalifikować i zmienić najbardziej kontrowersyjne aspekty reformy sądownictwa, GEOPRO zajęło bardziej skrajne stanowisko, odmawiając akceptacji kolejnych zmian w prawie i stając się coraz bardziej podatnym na krytykę. Morawieckiego za „wykonywanie rozkazów Brukseli”.
Jednocześnie prezydent Andrzej Duda, chcąc zażegnać spór, był pomysłodawcą nowelizacji ustawy o rozwiązaniu izby dyscyplinarnej, oskarżonej o „zdradę” przez partię Giopro, mówiąc, że „Polska wykazała się większą dobrą wolą”. A „dalsze spełnianie (europejskich) oczekiwań nie przyniesie żadnych rezultatów” i odmówił przedstawienia nowych planów.
Wreszcie Morawiecki wie, że otrzymanie długo oczekiwanych funduszy europejskich będzie najważniejszym atutem w obliczu tegorocznych wyborów i stara się znaleźć sposób, który mu to umożliwi. Koalicja rządowa żyje i ma się dobrze i ma poparcie Dudy.
Rezultatem jest niemal trudna do pokonania platforma, a jak wyjaśnia EFE Jakub Jaraczewski, ekspert prawa konstytucyjnego i prawa międzynarodowego, „nie ma łatwego rozwiązania kryzysu praworządności w Polsce”.
„Nawet jeśli opozycja wygra wybory i sformuje nowy rząd, trudno będzie zmienić zmiany wprowadzone przez BIS, bo sojusznik tej partii, prezydent Duda, pozostanie na stanowisku i może zawetować uchwalone w parlamencie ustawy” A TC (…) może uchylić nowe przepisy” – mówi Jarakszewski.
Zdaniem eksperta, „dziwna” jest ostatnia nowelizacja zaproponowana przez polską administrację, polegająca na przekazaniu po raz trzeci kompetencji regulacyjnych innemu organowi, NSA.
„Główny problem polega jednak na tym, że ponad jedna czwarta sędziów tego sądu to „nowi” sędziowie powołani po reformie z 2015 r.” iw związku z tym pojawiają się wątpliwości co do ich niezawisłości i legitymacji.
Na razie, jeśli polski rząd chce w tym roku pozyskać fundusze europejskie, będzie musiał znaleźć jakieś kompromisy, a jak przyznał kilka dni temu Morawiecki, „nie ma jeszcze czasu na przeciąganie liny”. EFE
mag/rz/amg
„Praktyk popkultury. Wielokrotnie nagradzany miłośnik telewizji. Twórca. Oddany geek kulinarny. Miłośnik Twittera. Miłośnik piwa”.
More Stories
Polska gospodarka osiągnęła najwyższy wzrost od dwóch lat na poziomie 3,2%
Finał w Polsce dla Oscara Husillos
Polska wstrzymuje wsparcie militarne dla Ukrainy