25 kwietnia, 2024

OCHRONA24

Polska Najnowsze wiadomości, zdjęcia, filmy i reportaże specjalne ochrony. Polska Blogi, komentarze i wiadomości archiwalne na …

Kijów krytykuje zamykanie polskiego rynku zboża: Rosja to wykorzystuje

Kijów krytykuje zamykanie polskiego rynku zboża: Rosja to wykorzystuje

Marcela Gascona

Kijów, 26 kwietnia Kijów uważa decyzję Warszawy o zakazie sprzedaży ukraińskich produktów rolnych w Polsce za „niesprawiedliwą” i „nielegalną” i ostrzegł, że Rosja już to wykorzystuje do zwiększania presji na ukraińską gospodarkę. Korytarz morski.

„Dla nas te środki są niesprawiedliwe i nielegalne” – powiedział w wywiadzie dla EFE szef ukraińskiego rządu ds. handlu Taras Kaczka, wyjaśniając, że Ukraina chce „powrócić do normalności” z Komisją Europejską i jej gospodarstwem. Przedmioty można odsprzedawać w całym bloku społeczności.

Kaczka, który jest także wiceministrem gospodarki, powiązał blokadę rosyjskich statków korzystających z ukraińskiego szlaku eksportowego zboża ze sporem handlowym z sprzymierzonymi z Kijowem Polską i Węgrami, Słowacją, Bułgarią i Rumunią.

„Patrząc na to, co dzieje się za naszą zachodnią granicą, Rosja je popcorn w naszej dyskusji z Polską” – powiedział Kaczka.

„Gdy tylko zaistniała taka sytuacja, Rosja zamroziła działanie korytarza i teraz mówi, że nie może przedłużyć umowy” zezwalającej na eksport zboża przez Morze Czarne – powiedział wiceminister. „Chcą zwiększyć presję” – nalegał Kachka.

„Fałszywa postawa”

Oprócz potępienia jednostronnego zamknięcia rynków krajowych UE dla jej produktów jako naruszenia umów dwustronnych i sygnatariusza Ukrainy Brukseli, różni się od analizy sytuacji, która skłoniła Kijów do podjęcia działań przeciwko eksportowi do zachodnich sąsiadów.

Rządy tych krajów argumentują, że duże ilości tanich ukraińskich towarów, które trafiły na ich rynki od czasu, gdy Ukraina została zmuszona do eksportu znacznej części swojej przedwojennej produkcji drogą lądową i morską, szkodzą ich rolnictwu.

Aby uspokoić swoich rolników i wyeliminować zakłócenia na rynku, Polska początkowo zakazała wwozu ukraińskich produktów rolnych na swoje terytorium, a następnie dostosowała to, zezwalając na tranzyt, ale nie na sprzedaż tych towarów w kraju.

W ślad za Polską poszły w tym zakresie Słowacja, Węgry, Bułgaria i Rumunia.

READ  Edgar Rivera startuje w Polsce w ramach przygotowań do Igrzysk Ameryki Środkowej

„Wydaje nam się to postawa obłudna, bo dzięki dostępowi do taniej ukraińskiej kukurydzy rolnictwu udało się zwiększyć eksport warzyw, nabiału, wieprzowiny, drobiu oraz mięsa i nabiału do innych krajów Polski” zastępca. minister Kaczka.

Przedstawiciel handlowy kijowskiego rządu przyznaje, że w styczniu i lutym, wraz z początkiem sezonu eksportowego zboża, napływ ukraińskiego zboża nasycił polski rynek i zaszkodził lokalnym producentom.

Kachka zapewnia jednak, że to „zacięcie” to efekt kalendarzowych cykli zbiorów. Według niego problem został już rozwiązany, a rolnicy w Polsce i innych krajach sąsiednich będą mogli ponownie sprzedawać swoje produkty.

„Kupujący zboże deklarują, że chcą kupić, ale polscy rolnicy nie sprzedają, bo polski rząd obiecuje dotacje i dopłaty do każdej sprzedanej tony, a rząd nie ma pieniędzy, żeby im zapłacić” – tłumaczy przedstawicielka. Administrator Kijowa ..

Ugoda Kaczki będzie pochodzić z pieniędzy, które Komisja Europejska chce wysłać tym rolnikom w zamian za ponowne otwarcie rynków Polski i krajów sąsiadujących z Ukrainą w innych krajach UE na produkty ukraińskie.

Problem polityczny

Szef handlu kijowskiego rządu potwierdza, że ​​wielu polskich rolników woli nie sprzedawać, myśląc, że będą nadal rosły, gdy ceny podwoją się z powodu niepewności spowodowanej wojną.

„Ceny wróciły do ​​poziomu sprzed wojny i mają trudności, co spowodowało frustrację” – mówi.

Kachka uważa, że ​​pojawiający się w Polsce problem ma charakter bardziej polityczny niż biznesowy i jest związany z jesiennymi wyborami parlamentarnymi w tym kraju.

Ukraina nie może reagować na wydarzenia wyłącznie z powodów ekonomicznych.

„W normalnych warunkach natychmiast zablokowałbym te same polskie produkty, które Polska blokuje u nas, co znacząco odbiłoby się na polskich rolnikach i zgodzilibyśmy się ponownie na handel” – powiedział wiceminister.

„Ale jesteśmy w stanie wojny, otrzymujemy duże wsparcie od Polski i nie będziemy odwetu” – podsumował. EFE

READ  "Lewandowski jest prawie królem Polski"

mg/egw/ig