Migracja stała się gorącym tematem na Słowacji i w Polsce przed wyborami zaplanowanymi na 30 września i 15 października. Politycy poruszają tę szeroko dyskutowaną kwestię, aby pobudzić wyborców, a rządy ponownie wprowadzają kontrole graniczne w regionie.
Wzrost nielegalnej imigracji na szlaku bałkańskim na Słowację w ostatnich tygodniach skłonił lokalnych polityków do wezwania do zwiększenia kontroli granicznych. Sytuacja ma miejsce przed wyborami legislacyjnymi zaplanowanymi na 30 września, w których premier Słowacji Robert Fico i jego prorosyjska partia populistyczna SMER-SD mają nadzieję na powrót.
W Polsce odrodzenie się imigracji stało się także gorącym tematem przed wyborami parlamentarnymi zaplanowanymi na 15 października. Rządząca konserwatywna partia Prawo i Sprawiedliwość (PiS) w zaciętych wyborach zmierzy się z centroprawicowym Sojuszem Obywatelskim (KO), którego celem jest zdobycie głosów, a imigracja będzie jednym z głównych tematów jej kampanii.
„Dla niektórych partii prawicowych imigracja zawsze była tematem tabu” – mówi Alena Kudzko, wiceprezes ds. polityki i programowania w bratysławskim think tanku GLOBSEC. Jednak w ostatnich tygodniach bardziej centrowe partie propartyjne rozpoczęły kampanię na rzecz imigracji w nadziei na uzyskanie głosów w ostatniej chwili.
🇸🇰 Średnia z poprzednich sondaży
Smr: 18,9
PS: 18,5
Hlas: 12,8
OĽaNO: 8,8
Republika: 7.3
Sos: 6,5
KDH: 6
SNS: 5,9
SR: 4,6
Demokracja: 3.5
Sojusz: 3.2
ĽSNS: 1,4 pic.twitter.com/2mhDLfAljP— Słowacja Elects (@SlovakiaElects) 29 września 2023 r
W przemówieniach panował ten sam poziom: „Wielu polityków deklarowało: «Musimy chronić Słowację; imigracja nie jest bezpieczna dla Słowaków»” – mówi Kutsko. Nawet proeuropejska partia socjaldemokratyczna HLAS-SD, chcąc podbić falę nastrojów antyimigracyjnych w słowackim społeczeństwie, na kilka tygodni przed wyborami publikowała reklamy „Stop nielegalnej imigracji”.
Przywrócenie kontroli granicznych w regionie
Wzdłuż szlaku bałkańskiego do Europy Środkowej wzrosła nielegalna imigracja, co skłoniło niektórych słowackich polityków do wezwania do zaostrzenia kontroli granicznych.
W ostatnich miesiącach na Słowacji wzrosła liczba imigrantów z Afganistanu i Syrii. W pierwszych ośmiu miesiącach 2023 r. zarejestrowano około 24 500 migrantów, którzy nielegalnie wjechali do kraju, większość z nich przybyła z Serbii przez Węgry.
Sąsiednia Polska wprowadziła 25 września kontrole pojazdów przekraczających granicę ze Słowacją w związku z rosnącą liczbą nielegalnych imigrantów przekraczających jej granice. Czechy i Austria przywróciły kontrole graniczne ze Słowacją w zeszłym roku po powstrzymaniu napływu migrantów.
Część polityków obwinia premiera Węgier Viktora Orbána za nagły napływ migrantów w ramach próby zwiększenia szans na reelekcję 30 września jego antyimigracyjnego kolegi Roberta Fico. Wielu imigrantów przebywających obecnie na Słowacji nie miało problemów z przedostaniem się do kraju z Węgier, a uważa się, że Orbán stał się przedmiotem handlu ponad 1400 osobami.
Podczas kampanii wyborczej Fico regularnie podkreślał wzrost nielegalnej imigracji. „Chcemy przypomnieć, że słowacki rząd ma wszelkie możliwości – legislacyjne, techniczne i kadrowe – aby wzmocnić kontrole graniczne na granicy słowacko-węgierskiej” – powiedział podczas konferencji prasowej na Facebooku.
Tymczasowy rząd Słowacji, na którego czele stoi premier Ludovid Odor, stwierdził, że zamknięcie 650-kilometrowej granicy z Węgrami jest niemożliwe. Wysłała 500 żołnierzy do pomocy w pilnowaniu obszarów przygranicznych i podjęła kroki mające na celu przyspieszenie rejestracji migrantów.
W niedawnym sondażu imigracja znalazła się na trzecim miejscu na liście obaw wyborców, a 15% z nich stwierdziło, że obawia się nielegalnej imigracji. „Politycy próbują przemówić do zaniepokojonej części społeczeństwa, prosząc o bardzo twarde stanowisko w sprawie imigracji” – powiedział Gutsko.
Partie prowadzące kampanię na rzecz ostrzejszej polityki imigracyjnej wiedzą, że kwestia ta nadal zajmuje ważne miejsce w programach ich zwolenników. Od 20% do 30% wyborców SMER-SD oraz partii skrajnie prawicowych SNS i Republika twierdzi, że migracja jest największym problemem na Słowacji i stanowi znacznie wyższy odsetek niż ogół populacji.
Kutsko uważa jednak, że sytuacja nielegalnej migracji na Słowacji została wyolbrzymiona przed wyborami. „Prawda jest taka, że większość ludzi nie zostaje. Kraje tranzytowe, takie jak Słowacja, wiedzą, że muszą wpuścić migrantów” – mówi, porównując sytuację w Polsce, gdzie migranci przekraczający granicę polsko-białoruską często kontynuują podróż do Niemiec.
„Strach przed imigracją” w Polsce
Zdaniem Andrzeja Bobińskiego, analityka politycznego Polityki Insight, w Polsce toczy się walka między PiS a Platformą Obywatelską o przyszłą kontrolę nad parlamentem, a migracja „ma wzbudzić entuzjazm i zmobilizować wyborców”.
Polski premier Mateusz Morawiecki zapowiedział 29 września, że Polska podtrzyma swoje weto wobec unijnego porozumienia migracyjnego, starając się jednocześnie o porozumienie w sprawie podziału odpowiedzialności za osoby ubiegające się o azyl przybywające do Europy poza oficjalnymi granicami.
Polscy przywódcy, którzy głośno sprzeciwiali się unijnym planom imigracji i przesiedleń dla osób ubiegających się o azyl na terenie obozu, często argumentują, że wykorzystali już swój limit migracyjny, przyjmując prawie milion ukraińskich uchodźców z wojny.
Poczucie zmęczenia wojną panuje także na Ukrainie. Skrajnie prawicowa partia Konfederacja (Konfederacja) twierdzi, że Polsce nie przypisuje się takiego uznania, na jakie zasługuje, za uzbrojenie Ukrainy i przyjęcie uchodźców.
Utworzenie koalicji wywarło presję na polską klasę polityczną, gdyż PiS może zostać zmuszony do przyjęcia jej jako partnera koalicyjnego i utrzymania się przy władzy.
W dniu wyborów na niekorzyść partii rządzącej może oddziaływać wiele czynników. „Kryzys migracyjny na granicy z Białorusią [2021] wywołał w Polsce wielką konsternację. Biz zbudował mur i nadal codziennie organizuje wokół niego wydarzenia, takie jak konferencje prasowe” – mówi Bobinski.
Partia rządząca pod przewodnictwem Jarosława Kaczyńskiego również często wykorzystuje zdjęcia z ostatnich wydarzeń na Lampedusie. Na początku tego miesiąca w ciągu kilku dni na małą włoską wyspę rybacką przybyło około 8500 migrantów, przytłaczając tym samym miejscowość turystyczną.
„Ludzie nie zmienią zdania, będą głosować na PiS lub KO. Jedyne, co obie partie mogą zrobić, to zmobilizować swoich wyborców ze stron bardziej spolaryzowanych” – mówi Bobiński.
Jednak „bez względu na to, co się ostatecznie stanie, wiele osób głęboko w psychice kryje strach przed migracją” – podsumowuje Bobinski.
*z AFP; Na podstawie angielskiego oryginału.
„Praktyk popkultury. Wielokrotnie nagradzany miłośnik telewizji. Twórca. Oddany geek kulinarny. Miłośnik Twittera. Miłośnik piwa”.
More Stories
Polska gospodarka osiągnęła najwyższy wzrost od dwóch lat na poziomie 3,2%
Finał w Polsce dla Oscara Husillos
Polska wstrzymuje wsparcie militarne dla Ukrainy