23 listopada, 2024

OCHRONA24

Polska Najnowsze wiadomości, zdjęcia, filmy i reportaże specjalne ochrony. Polska Blogi, komentarze i wiadomości archiwalne na …

Lipcowa podróż w obie strony: od wspinaczki po dyniach do pięciu różnych krajów

Lipcowa podróż w obie strony: od wspinaczki po dyniach do pięciu różnych krajów

Międzynarodowy zawodnik do lat 18 i do lat 19, Julio Cesar Rodriguez Lopez (Myers, 1995), miał swoją pierwszą szansę doświadczenia piłki nożnej za granicą w 2013 roku. – Po europejskich rozgrywkach do lat 19 nadarzyła się okazja przejścia do Interu. To mógł być mój pierwszy profesjonalny kontrakt, ale moim marzeniem było zadebiutować w Sportingu w El Molino. Nie żałuję tego – mówi. Przyjazd Mario. Jego marzenie spełniło się w dywizji dziecięcej po wyróżnieniu się w biegu, ale nie trwało to długo. Zagrał tylko dwa oficjalne mecze z pierwszą drużyną (jeden w pucharze, drugi w lidze), był częścią historycznego rozwoju Quazi i spakował walizki, a teraz w ten sposób spróbuj innych krajów. W Polsce jest od dwóch i pół roku, dokąd przyjechał po występach w Anglii, Chorwacji, Rumunii i Bułgarii. „Wcześniej z powodu niewiedzy była niechęć, nie trzeba było bać się wychodzić z domu” – mówi.

Zimowa przerwa od zawodów w Polsce pozwoliła mu wrócić do rodzinnego miasta Myers wraz z żoną i 17-miesięcznym synem Luką. – Liga startuje ponownie na początku lutego, a wcześniej zabierają nas do Turcji na przedsezon. Do 4 stycznia mam urlop. Musimy go jak najlepiej wykorzystać – mówi z Houria de Urbies, recenzując swoje aktywna kariera. Po jego odejściu od Mario. „Gdybym powiedział ci, co myślę o tym, czego brakuje mi do zintegrowania mnie ze sportem, mógłbyś napisać książkę” – skomentował, nie chcąc być kontrowersyjnym, zanim zrobił krótkie podsumowanie: „Nie mam dużego udziału, ty masz znaleźć. Twoje życie. Piłka nożna. Zadowolony z bycia częścią drugiego polskiego zespołu, Podbeskidzia, kontynuuje. – W zeszłym roku byliśmy o jeden punkt od awansu, a celem tej kampanii jest awans – wyjaśnia.

To jego drugi zespół grający w Polsce. Zrobił to wcześniej w Bloku Wiślanym, najwyższej dywizji. Lipiec jest świadkiem masowego exodusu hiszpańskich piłkarzy na mecze między swoimi faworytami, obstawiając obcokrajowców. „Była lekkoatletka Ivy Lopez została uznana za jedną z najlepszych w zawodach w zeszłym sezonie” — podaje jako przykład. „Powodem, dla którego widzimy tak wielu Hiszpanów w Polsce, jest to, że futbol jest bardzo podobny do futbolu hiszpańskiego, a warunki ekonomiczne są bardzo dobre. Poza tym koszty życia nie są tak wysokie” – mówi. Ze wszystkich swoich doświadczeń z Asturii zachował to, czym żyje do tej pory, ale przyznaje, że nauczył się od nich wszystkich.

READ  Polska podwaja wojska na granicy z Białorusią przy imigracji

Rozpoczęty na wypożyczeniu w angielskim Barnsley był stabilny. Po roku spędzonym w Recreativo de Huelva w paszportach piętrzyły się pieczątki. „W Chorwacji – był członkiem stowarzyszonej z Alaves drużyny Istra – miałem okazję zmierzyć się z piłkarzami takimi jak Dani Olmo, który jest teraz zawodnikiem Pucharu Świata. W tej samej chorwackiej drużynie było wielu zawodników, którzy dotarli do półfinału finały. W Hiszpanii „kilka lat temu w Anglii, Niemczech, Francji czy Włoszech panowała kultura równej gry w piłkę nożną tylko w takich miejscach. A popyt jest wysoki w wielu krajach”, wyjaśnia Julio.

Podróże dały mu doświadczenie i wystawiły na różne sytuacje. Jego pobyt w Rumunii, na zasadzie wolontariatu, zakończył się mniej niż oczekiwano. „Zawody się rozpoczęły i ostatecznie znalazłem się w błędzie. Zespołowi nie szło dobrze, chcieli wprowadzić zmiany i zgodziliśmy się odejść na zimowym targu” – mówi. Stamtąd do Bułgarii, gdzie pracował z legendą w tym kraju i słynnym strzelcem w Hiszpanii: Lupo Penevem. „Rozegrałem 16 meczów w Carskim Siole. Miałem dodatkowo drugiego trenera, który również był Hiszpanem, Pablo Carrasco” – mówi. Wtedy w jego życiu pojawiła się Polska.

Julio, drużyna sportowa, którą widzę „ze zjednoczoną drużyną zdolną do walki o awans do play-offów”, będzie uważnie śledzić jego kontrakt w czerwcu. Nie zamyka drzwi przed powrotem do Hiszpanii ani nie zaznacza nowego przystanku na konkretnym Interrail, który stał się jego karierą. „Jest dużo piłki nożnej poza grą” – podsumowuje.